Rozdział 4

Bóg nie jest „własnością” religii

Zwykle człowiek stara się myśleć logicznie. Taka jest nasza natura i taka jest też moja postawa badacza. Chcę zrozumieć jak najwięcej rzeczy. Dlatego stawiam sobie różne pytania, szczególnie te najważniejsze.

Zanim powstał essenceizm bardzo chciałem wiedzieć, kim jest Bóg, jaki On jest i gdzie się On znajduje. Gdy analizowałem nauki Jezusa Chrystusa i Jego rady, jak zwracać się do Ojca Niebieskiego, to zrozumiałem, że Bóg jest w Niebie i że nie ma Go wśród nas na Ziemi. Dodatkowo z modlitwy, którą zasugerował Syn Boży, wynikała prośba, aby Bóg wreszcie pojawił się wśród nas. Przypominam, jak te słowa brzmią: „Ojcze Nasz, któryś jest w Niebie…”, i „przyjdź Królestwo Twoje…”.

Dla lepszego zrozumienia naszej sytuacji dodam jeszcze informację z Ewangelii Jana 6,38, w której Jezus stwierdził, że zstąpił z Nieba na Ziemię.

Chrześcijaństwo odczytało to ostatnie zdanie jako literalne opuszczenie Nieba i zstąpienie na Ziemię. W ten sposób Syn Boży miał dokonać zbawienia świata. Dlatego ta religia uczyniła Jezusa Bogiem „zintegrowanym” ze stanem Trójcy Świętej. To w praktyce oznaczało, że Ojciec Niebieski już raz, dwa tysiące lat temu, przyszedł ludziom z pomocą, wysyłając w Osobie Jezusa samego Siebie. Zrobił to jako akt miłosierdzia, aby pomóc udręczonym przez Szatana ludziom. Z powodu innego rozumienia męczeńskiej śmierci Jezusa i niepomny dogmatów katolickich zawsze próbowałem zrozumieć ten fakt. To był też jeden z powodów powstania essenceizmu.

Warto się zastanowić, gdzie jest to Niebo, bo religie tworzą jakiś bajkowy obraz tego miejsca. Zatem, co to za „przestrzeń” i gdzie ona jest? Ze słów Jezusa można sądzić, że nie znajduje się ona w naszym fizycznym świecie. Biorąc pod uwagę obecną wiedzę o kosmosie, nie ma jej również w czasoprzestrzeni wszechświata. Musi więc być poza nią. Essenceizm od zawsze widział Boga w sferze poza czasem i przestrzenią, a także nazwał Go „naukowo” Bytem Pierwoistnym. Ojciec Niebieski przedstawiany przez Jezusa musi więc mieć Swoje Królestwo dość daleko, skoro trzeba się dopiero starać, aby ono do nas „przyszło”. To oczywiście przenośnia, ale essenceizm jasno twierdzi, że w naszej cywilizacji ziemskiej nie ma Boga, a o Królestwie Niebieskim możemy tylko pomarzyć.

Stan poza czasem i przestrzenią można nazwać „religijnie” światem duchowym, ale nie jest to jednak „przestrzeń” racjonalnie opisana przez poszczególne religie. Na przykład chrześcijaństwo prócz nieba umieszcza w tej „przestrzeni” również jakiś czyścieć oraz piekło. Otóż te dwa „miejsca” nie pasują do doskonałego Boga. Essenceizm sugeruje, że świat duchowy nie może być w całości uznany za „Boską sferę”. Zatem nazwa Niebo może odnosić się tylko do właściwej sfery poza czasem i przestrzenią, to znaczy do pierwoistnego świata duchowego, czyli tego, który wypełnia sobą Byt Pierwoistny. Wszystko wskazuje na to, że przebywają w niej istoty służące człowiekowi w charakterze aniołów. Wydaje się, że jest to logiczne i w tym przypadku zgodne z religijną wizją. Pewnym problemem jest to, czy przebywają w niej też upadli aniołowie i sam Szatan? W tej kwestii warto wziąć pod uwagę biblijną opowieść głoszącą, że zostali oni „strąceni na Ziemię”. Oceniając logicznie historię ludzkiej cywilizacji, to „strącenie” przekłada się na zjawisko, w wyniku którego od dziesiątków tysięcy lat mamy „upadłe” środowisko ziemskie pełne zła, nieszczęść, wojen i wielu innych potwornych rzeczy. Jest tak, jakby rzeczywiście Szatan i jego złe duchy były tu z nami, a więc Ziemia zasługuje na miano piekła. Tak właśnie twierdzi essenceizm. W takim razie żyjemy w piekle, a „szefem” naszej cywilizacji jest Szatan. Ocena essenceizmu jest bardzo podobna do poglądów Jezusa Chrystusa, który nazwał Szatana „bogiem tego świata”, co czyni świat piekłem. Zatem Ojciec Niebieski jest w Niebie, a nie tu z nami.

Warto wziąć na serio słowa Jezusa Chrystusa i zdać sobie wreszcie sprawę z tego, że poszukiwane przez nas Niebo jest „domem” Ojca Niebieskiego i uczciwie przyznać, że nie może Go być z nami tu na Ziemi.

Przypominam zatem, że Stwórca zapoczątkował nasz wszechświat, używając do tego Swojej Energii i Swych Praw. Stworzył więc wszystko z Samego Siebie i nie był to żaden cud. Był to po prostu stwórczy proces przekształcenia Jego atrybutów w materialny stan wszechświata. Być może wytworzył jeszcze wiele takich wszechświatów, ale my na razie wiemy o tym jednym, czyli naszym. Wszystkie Jego Prawa i Zasady zostały użyte do przemiany Jego Praenergii w fizyczną strukturę wszechświata, w której i my w końcu się znaleźliśmy. Zatem obecność Stwórcy w stworzonym przez siebie wszechświecie ma tylko charakter pośredni. Podobną sytuacją jest pośrednia obecność architekta w zaprojektowanym przez siebie budynku.

Zwróćmy teraz uwagę na nas samych. Pytamy często, w jaki sposób „technicznie” pojawił się współczesny człowiek tworzący obecną cywilizację na planecie Ziemia. Gdy bakterie, owady, płazy, ryby i zwierzęta „stoją w rozwoju”, to ludzkość dostała gigantyczny „impuls”, gdyż w ciągu kilku tysięcy lat dokonaliśmy niesamowitego postępu cywilizacyjnego. Coś w nas musiało pojawić się innego niż mają wszystkie pozostałe stworzenia. Esseceizm utożsamia ten zryw ludzkiej cywilizacji z „tchnieniem Stwórcy”, które otrzymuje każdy człowiek przy narodzeniu. Mój system nazywa to „tchnienie” naszą osobą duchową. Czyni ona z nas ludzi, czyli dzieci Stwórcy. Dzięki temu stajemy się Jego dziedzicami.

To wszystko, co piszę powyżej, ma pokazać, że mamy do czynienia z „naukowym” Bytem Pierwoistnym, a nie z Bogiem „religijnym”. Byt Pierwoistny nie wymaga kultu, religijnych ceremonii i tych wszystkich świątyń, którymi obstawiony jest cały świat. Po prostu jest to nasz „zwykły” Ojciec, który przygotował środowisko czasoprzestrzeni wszechświata, aby Jego dzieci doszły w nim do doskonałości równej Jemu, to znaczy do stanu na Jego obraz i podobieństwo.

Piszę to wszystko, aby pokazać, że nie ma takiego Boga, którego przedstawiają światowe religie. Tworzą one bowiem urojony obraz Stwórcy, który wszystko widzi, jest wszędzie oraz rozumie nasze niedoskonałe życie w niedoskonałym świecie. Przez ten niewłaściwy obraz Boga przywódcy religijni mogą utrzymywać od wieków swoje urojone kulty, wykorzystując przy tym brak właściwej wiedzy o Stwórcy wszechświata. Twierdzę zatem, że rozwój duchowy ludzkości został zatrzymany prawie na samym początku naszych dziejów. Potem nastąpił już tylko fizyczny postęp naszej cywilizacji. Mamy więc świat niezgodny z boską koncepcją. Jest to jeden z głównych powodów, że nie zdajemy sobie sprawy, jaki jest nasz właściwy stan.

Zatem essenceizm, wychodząc z wiedzy o doskonałej koncepcji stworzenia przygotowanej przez Stwórcę, wyciąga logiczny wniosek, że stan naszej cywilizacji jest na bardzo niskim poziomie duchowym. Pomimo że pod względem rozwoju technologicznego żyjemy w XXI wieku, to nasz rozwój duchowy stoi w miejscu od momentu odejścia od koncepcji Stwórcy prawie na samym początku historii ludzkości. Wyjaśniałem to w moich publikacjach i na stronach internetowych. Z nich wynika, że żyjemy w świecie ukształtowanym przez tragedię, która się rozegrała w pierwszych latach istnienia ludzkości i która jest symbolicznie opisana w Biblii w formie wydarzeń w Ogrodzie Eden. Właśnie to wydarzenie zatrzymało w znaczącym stopniu naszą wiedzę o Bycie Pierwoistnym, o Jego dziele i o nas samych. Przekłada się to bezpośrednio na fakt, że nie zdajemy sobie sprawy ze swej wieczności. Ten fakt oraz cała zła sytuacja duchowa ludzkości wpływa na słabość religii. Każda z nich ukształtowała sobie „swojego boga”, który właściwie nie istnieje. Dlatego poprzez mój system podjąłem się metodami stosowanymi w nauce opisać Byt Pierwoistny, aby religie poznały niezależny od wiary obraz Boga. Przez prezentację Jego naukowej wizji essenceizm pragnie pobudzić aktywność duchownych różnych wyznań, aby stale wyjaśniali swoim wiernym, że są wiecznymi dziećmi Boga, że nie zna On zła, że nie ma Go z nami na Ziemi. Mojemu systemowi chodzi też o to, aby ludzkość wspierana przez religie wzięła na siebie odpowiedzialność za przygotowanie zbawienia świata.

 

 

 

 

 

 

 

 

Essenceizm -

Analityczny system dla zrozumienia istnienia Boga, świata duchowego i wieczności człowieka

 Treść tej strony internetowej to książki o systemie analitycznym essenceizm oraz:

                                                  Teoria Wiecznego istnienia

 1. Essenceizm 1 - “Bóg nie jest z tego świata”zrozumienie Boga

 2. Essenceizm 2 - “My jesteśmy z tego świata” - zrozumienie człowieka

 3. Essenceizm 3 - “Zło jest z tego świata” - zrozumienie zła

 4. Essenceizm 4 - “Wizja nie z tego świata” - zrozumienie świata

 5. Essenceizm 5 - “Wieczność nie jest z tego świata” - zrozumienie wieczności

 6. Essenceizm 6 - “Nieprawdziwi bogowie z tego świata” - zrozumienie roli religii

 7. Essenceizm 7 - “Miłość z tego i nie z tego świata” - zrozumienie siły miłości

 7. Essenceizm 8 - “Rzeczywistość z tego i nie z tego świata” - zrozumienie rzeczywistości

  Wprowadzenie:  Zarys Teorii Wiecznego istnienia - broszura informująca o tej teorii