Essenceizm 2 - “My jesteśmy z tego świata”
Zakończenie
Podsumowanie omawianych tematów
Wnioski z moich opracowań umieściłem w książce „Dotyk wieczności”, a także na stronach internetowych www.istota.net i www.essenceizm.pl. Teraz wyjaśnię tylko moją opinię o stanie ludzkości.
Słuchałem w życiu wielu ludzi, zarówno tych, którzy żyli przede mną, jak i tych, którzy żyją obecnie. To, co oni mówili, pisali oraz to, czego nauczali, przeanalizowałem wielokrotnie, abym mógł z pełną wiedzą i świadomością stworzyć mój system analityczny essenceizm.
Przede wszystkim doszedłem do wniosku, że Stwórca w cudowny sposób nie dokona zbawienia ludzkości, na przykład w formie spektakularnego końca świata czy równie spektakularnego Sądu Ostatecznego. To nigdy nie może się zdarzyć, gdyż jest to sprzeczne z Jego Osobowością. Szkoda, że taka nadzieja jest zgodna z wiarą tych, którzy od wieków uczestniczyli w nauczaniu różnych religii i którzy w ten sposób prezentowali ludzkości istniejącego Boga. Trudno się jednak temu dziwić, skoro czuli się bezsilni wobec istniejącego zła. Moja opinia jest logicznym wnioskiem, który wypłynął z niniejszego opracowania. Zatem nikt za ludzkość nie dokona przemiany naszego świata w Królestwo Niebieskie, nikt również nie zstąpi z Nieba, aby zmienić nas w doskonałych ludzi oraz nie zaistnieje taki cud, który zmieni zło w dobro, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
Najważniejszym wnioskiem, do którego doprowadził essenceizm, jest wiedza o obecnej sytuacji ludzkości. A oto ta wiedza.
Ktoś nam urządził świat, a my to „kupiliśmy”. Tym „ktosiem” na pewno nie jest Bóg. On przecież urządził nam zupełnie inny świat, którego jeszcze nie poznaliśmy, a którego się tylko domyślamy. Niestety, zanim weszła z życie właściwa koncepcja, my „kupiliśmy” co innego. Żeby to lepiej zrozumieć, przytoczę biblijną opowieść o tym zdarzeniu.
Na samym początku historii ludzkości nasz Stwórca pokazał pierwszym ludziom Swoją koncepcję świata. Robił to „spacerując” z Adamem i tłumacząc mu, jak żyć w tym rozwijającym się nowym świecie.
A potem ktoś inny „przespacerował się” z dwojgiem mieszkańców tego Ogrodu Eden i pokazał im inny świat. Ten ktoś zaznaczył przy tym, że Stwórca nie miał racji w Swojej koncepcji świata. Stwierdził, że jest inaczej. A my, robiąc błąd, „kupiliśmy” tę przeciwną Bogu rzeczywistość. Przyjęliśmy bowiem propozycję świata od byłego Archanioła Lucyfera, ówczesnego wychowawcy ludzi, dziś zwanego Szatanem. W tym stanie żyjemy do chwili obecnej. W naszym świecie nie ma jednak Tego, który obdarzył nas życiem, czyli właściwego Stwórcy wszechświata.
Źle się dzieje, że ludzie tego nie widzą. Nie zdają sobie sprawy, że może istnieć alternatywa dla naszej rzeczywistości. Można powiedzieć, że żyjemy jakby w „matrixie”. W tym niewłaściwym świecie szukamy najlepszego miejsca dla siebie, walczymy o swoją pozycję w społeczeństwie, o swoją pracę, o sławę i o pieniądze. Równocześnie prawie nikt nie zdaje sobie sprawy, że z tym światem jest coś nie tak. W ciągu wieków raczej skutecznie likwidowaliśmy osoby mogące znać prawdę o Królestwie Niebieskim, to znaczy Jezusa, jak również tych, którzy przygotowali Jego nadejście i tych, którzy przyszli po Nim.
Z tej sytuacji nie zdają sobie sprawy politycy goniący za władzą, biznesmeni goniący za swoją pracą, organizatorzy życia społecznego, gdyż zajmują się tylko skutkami obecnej sytuacji. Najgorzej, że nie zdają sobie z tego sprawy przywódcy religijni, gdyż to oni powinni być najbardziej zorientowani w sytuacji. A może uważają ten stan za właściwy i nie chcą go zmieniać? Naprawdę warto to sobie uzmysłowić, przestać żyć po omacku i liczyć na niespodziankę z Nieba. Essenceizm zmierza ku temu, aby wiedza o odwiecznych prawach i zasadach ustanowionych przez Stwórcę stała się dobrą rzeczywistością.
Zadaniem ludzkości jest zatem wyzwolenie się ze złego świata. To, co powinno się zrobić, jest między innymi treścią mojej książki i stron internetowych podanych na początku tego tekstu. O sytuacji ludzkości mówią wszystkie moje opracowania. Mówienie o tym jest dla przeciętnego człowieka najprostszą, choć czasem jedyną formą udziału w naprawie naszej rzeczywistości.
Moje teksty są jasną odpowiedzią na pytanie, co ma zrobić każdy z nas w sprawie lepszej przyszłości dla świata. Najpierw trzeba dogłębniej zrozumieć istnienie Boga jako Bytu Pierwoistnego oraz to, że jesteśmy przeznaczeni przez Niego do szczęśliwego, wiecznego i pięknego życia. Należy więc stale mówić o idealnym świecie i przypominać o tym sobie i innym. Są to przecież nasze marzenia o szczęściu, dobru i miłości. Odważne wypowiadanie naszej woli może być kluczem do szczęśliwej przyszłości.
Wiemy, że takie starania o lepszy świat już nie raz sprawdziły się w historii ludzkości. Marzenia o wolności, równości i sprawiedliwości zaowocowały bowiem demokracją. Stworzyli ją nie tylko ci, którzy walczyli na barykadach, ale również ci, którzy mówili o niej otwarcie, bez oporów, wstydu i strachu.
Tak samo należy zrobić w przypadku zbawienia świata. Trzeba wciąż o tym mówić, nie licząc, że zrobi to za nas ktoś inny. Warto stale wypowiadać swoje najskrytsze marzenia o idealnym świecie. Nie wolno wstydzić się swoich marzeń o Królestwie Niebieskim. Przeciwnie, można je nawet wykrzyczeć, aby inni je słyszeli. Taka szczera i spontaniczna deklaracja to potężna siła. Należy z niej skorzystać.
Niestety, często z tymi poglądami jestem „głosem wołającym na pustyni”. Bardzo jednak chciałbym, aby ludzkości udało się wyrwać z jej obecnego stanu.
Powtórzę zatem, że essenceizm jest zaproszeniem do dyskusji i do wspólnego działania na rzecz przywrócenia świata do stanu przygotowanego przez Byt Pierwoistny.